Jak długo strajk? - Norwegia - s2

Jedynko

Ja pracuje sama w szkole i nie radze ci ze wzgledy na ewentualne konsekwencje - rozmawialam z naszym przedstawicielem nauczycieli w naszej szkole i tez sie ze mna zgadza - uzbroj sie w cierpliwosc , bo glupio by to wygladalo jezeli strajk zostanie nagle odwolany a twoje dziecko nie przyjdzie do szkoly ...

Pozdrawiam

Mam mętlik w głowie... i przeczucie, że warto zaryzykować. Jak się szybko zdecyduję, to w czwartek już będziemy spowrotem. Opaleni i wypoczęci

No to jedz - maly / mala zawsze moze " byc chory" do czwartku - ale jakby strajk sie nagle skonczyl i musieli by isc do szkoly - to musisz uprzedzic dziecko, zeby sie nie wygadalo, ze bylo na wczasach

Powodzenia

Jedynka napisał:
Mam mętlik w głowie... i przeczucie, że warto zaryzykować. Jak się szybko zdecyduję, to w czwartek już będziemy spowrotem. Opaleni i wypoczęci

Doprawdy nie wierzę w to, co czytam. Dorosła kobieta i takie dylematy. Peciez za kilkanascie dni zaczynaja sie wakacje.... jeszcze zdazysz wyjechac i sie opalac , wypoczywac. Z reszta mowilas ze duzo podrózujecie, wiec nie rozumiem o co chodzi, brak ci adrenaliny ?
Pozdrawiam i zycze rozsądku. Barnevernet czyha na nieodpowiedzialnych rodzicow.

Hilton napisał:
Jedynka napisał:
Mam mętlik w głowie... i przeczucie, że warto zaryzykować. Jak się szybko zdecyduję, to w czwartek już będziemy spowrotem. Opaleni i wypoczęci

Doprawdy nie wierzę w to, co czytam. Dorosła kobieta i takie dylematy. Peciez za kilkanascie dni zaczynaja sie wakacje.... jeszcze zdazysz wyjechac i sie opalac , wypoczywac. Z reszta mowilas ze duzo podrózujecie, wiec nie rozumiem o co chodzi, brak ci adrenaliny ?
Pozdrawiam i zycze rozsądku. Barnevernet czyha na nieodpowiedzialnych rodzicow.

To tez prawda - z tym ze wszystko moze sie wydac i miec nieprzyjemne konsekwencje ( nawet dramatyczne - jezeli ktos "mily i uczynny" doniesie do barnevernet

Ale jestes dorosla i sama zadecyduj

Dokładnie, brak mi adrenaliny! Podróże to moja pasja i zdążyłam nią zarazić moje dzieci. Nie możemy usiedzieć na miejscu i tyle. I moja dojrzałość nie ma tu nic do rzeczy, z wiekiem jest tylko gorzej. JMimo, że mój syn rewelacyjnie radzi sobie w szkole, jestem na tyle odpowiedzialna, że zwalniam go z zajęć tylko w wyjątkowych sytuacjach... ale jak dowiedziałam się o strajku od razu zaświeciła mi się lampka w głowie, stąd moje pytanie. Wakacje są za tylee długich dni a świat jest taki ciekawy...
A poważnie... jakie konkretnie mogą być konsekwencje tak strasznej nieodpowiedzialności wyrodnych matek??? Wolałabym jednak o przykłady z życia a nie wyssane z palca strasznie ot tak.
pozdrawiam serdecznie
Sylwia

Ja osobiscie nie mam doswiadczen z dzialalnoscia barnevernet w takich sprawach , ale poszukaj tu na forum - tu byly dyskusje na ten temat

Ja bardziej bym sie przejela, co sie stalo gdyby ten twoj wyjazd wyszedl na jaw w szkole - jak nauczyciele i rektor by zareagowali - nie wiem czy by sie skontaktowali z barnevernet, ale na pewno wyrobiliby sobie negatywna opinje o tobie , a to nie byloby korzystne ani dla ciebie - jako matka, ani dla syna - ktory jest tam uczniem.
Na pewno wzieliby was " pod lupe "

Dlatego ci odradzalam , ale jestes dorosla i musisz sama zdecydowac

Hilton co ty masz z tym barnevernet ???
moja przyjaciółka tam pracuje i rozmawialiśmy o tym ap-ropo wcześniej założonego tu przez kogoś tematu z artykułem prasowym I wiem pewno ze dzieci odbierają tylko w uzasadnionych przypadkach i po nieudanej resocjalizacji rodziców
Apropo tamtego artykułu to podobno po interwencji barnevernt wydawca gazety przysłał przeprosiny z tłumaczeniem ze znał tylko jedna stronę tych przypadków bo barnv.odmówiła komentowania tych spraw tłumacząc się dobrem dzieci

W zeszłym roku miałam bardzo sympatyczną pogawędkę z rektorem. Bardzo mądry i ciepły człowiek. Powiedział, że oczywiście jego stanowisko musi być przeciwne opuszczaniu zajęć ale doskonale rozumie, że chcemy często odwiedzać nasze rodziny, przyjaciół, uczestniczyć w ważnych wydarzeniach w ojczyźnie. Gorzej jest z wychowawczynią... Niezbyt sympatyczna kobieta, dzieci się jej wręcz boją. Na pewno nie zdecydowałabym się na tłumaczenie się chorobą, staram się uczyć dzieci prawdomówności. Mam swój rozum i naprawdę staram się powstrzymywać przed pokusami wyjazdów... gdyby ktoś mógł jednak przewidzieć, ile potrwa strajk ehhh
pozdrawiam

Wątek "W imię prawa" na temat Barnevarn został usunięty.